Jakieś choróbsko wiosenne mi się przyplątało, więc za dużo haftu nie przybywa, ale jak to przy gorączce głównie chce się leżeć, a nie siedzieć i liczyć krzyżyki :)
Dimensions przybywa jak zwykle bardzo opornie (na fotce tego nie widać, ale na tym kawałku jest 5 różnych nitek niebieskich i 5 zielonych)...
Zacząłem też zestaw Vervaco - haftowanie tego szczęśliwie idzie szybciej :)
Zamówiłem też ogromną ilość (jak to ja) kordonków i mogę się uczyć robienia serwetek:) Chciałem zrobić jakieś serwetki do koszyczka przed Wielkanocą na prezenty dla mam, ale nie wiem czy się uda. Mam nadzieję, że pranie, krochmalenie i prasowanie wystarczy i nie będę musiał rozciągać serwetek przy pomocy szpilek, bo nie bardzo mam jak i gdzie.
Mimo choroby jednak widać postępy w haftach :). Co do serwetek, to bez szpilek raczej trudno uzyskać dobry efekt. Pudełko szpilek i jakiekolwiek w miarę stabilne podłoże, w które da się te szpilki wbić... na małą serwetkę nawet dobrze wypchana poduszka może być, kawałek dywanika albo fotel :).
OdpowiedzUsuńduuuużo zdrówka życzę,hafciki rosną,choć nie tak jak chciałbyś,ale postępy sa widoczne,a co do serwetek,ja używam styropianu,na który upinam serwetki i idzie to bardzo szybko..
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka :-) A hafciki rosną :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńNa naciąganie serwetek dobre nawet oparcie sofy czy fotela. Takie wykrochmalone i dobrze naszpanowane - jak się to u nas mówi - serwetki nie muszą już być prasowane.
Pozdrawiam
Hello, I love the cross stitch world!! And I enjoy making new friends too!! Come to see my blog:
OdpowiedzUsuńhttp://belezadopontocruz.blogspot.com.br/
Hugs from Brazil,
Priscila
Trafiłam tu przypadkiem, wędrując po znajomych blogach.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się u Ciebie bardzo :)
Pięknie zapowiadają się te dwa hafty. Czekam na prezentacje serwetek ;)
OdpowiedzUsuń