Nareszcie skończona serweta. Jak na razie największa jaką udało mi się zrobić. Fotki na szybko takiej bez prania krochmalenia i rozpinania.
Na urodziny dostałem od brata pieska zrobionego z makaronu w/g zdjęcia mojej psinki... Coś niesamowitego, że ze zwykłego makaronu ktoś jest w stanie wyczarować coś takiego: