Obserwatorzy

poniedziałek, 24 marca 2014

coś tam...

Zacząłem haftować nowy obrazek Dimensions. Taki się wydawał prosty, a tu ciągle jakiś jeden, dwa krzyżyki i haftowanie to głównie zaczynanie nitki i zakańczanie. Siedzę, siedzę a przybywa potwornie powoli. Na razie mam tyle:



Nie mam bladego pojęcia co zrobiłem z kanwą, która była w zestawie, więc musiałem wziąć inną (mam wrażenie, że tamta była bardziej żółta) za to na tej lepiej będzie widać kolory muliny :)

Po tym jak widziałem cudne serwetki szydełkowe na blogach, postanowiłem spróbować swoich sił, ale schemat, który ściągnąłem był źle rozpisany (za późno zobaczyłem że ktoś tam na nim coś notował, poprawiał) i serwetka po kilku okrążeniach zaczęła się zwijać jak koszyczek :( Trzeba było jakoś skończyć i zamiast serwetki mam podstawkę pod szklankę :)



Nic straconego. Kordonki nabyte "lepsiejsze" szydełko też, a jak słońce świeci to na balkonie tak się przyjemnie siedzi, że pewnie coś tam jeszcze powstanie.


5 komentarzy:

  1. No to pierwsza serwetka zaliczona :). Czekamy wobec tego na ładną pogodę i kolejne szydełkowe dzieła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga na ukończeniu, ale zacząłem z tego najgrubszego kordonka DMC szydełkiem 1.5 (bo tylko takie mam z tych małych) i palec obolały, opuchnięty, a serwetka wychodzi jakby była robiona z drutu i to takiego twardego :)

      Usuń
  2. Też nie przepadam za takimi ciągłymi zmianami kolorów, ale za to potem jaki jest efekt.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze możesz zostawić nitkę "na później", o ile wiesz, że jeszcze tego koloru będziesz gdzieś w pobliżu używał
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki urok Dimensions :) ale potem haft powali na kolana :) Nie daj się :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :-)